Dyrekcja Tate Modern od lat nie dopuszcza do wystawiania tam mozaiki współczesnej, twierdząc, że lepszym miejscem do jej prezentacji będzie np. Victoria and Albert Museum, „bo to muzeum sztuki i designu”. Mozaikę w Tate znajdziecie tylko na podłodze (za to będzie to mozaika Borisa Anrepa, ale o tym kiedy indziej).
Mam zatem pytanie: jeśli poniższa „Arabeska” nie jest sztuką, to CO JEST SZTUKĄ???
Autorką „Arabeski” jest Lynne Chinn, amerykańska artystka, absolwentka Colorado Institute of Art, która porzuciła malowanie płócien na rzecz tworzenia z marmuru i szkła „delikatnych” konstrukcji mozaikowych.
Lekkość jest wyłącznie pozorna – nie ośmieliłabym się np. podnieść stworzonej ze szkła smalti i marmuru „Arabeski” o wymiarach 31 cm x 74 cm x 61 cm, która zresztą zgodnie z planem Artystki i wbrew swojej nazwie miała wyjątkowo sprawiać wrażenie ciężkiej i „osadzonej”.
Pierwszą trójwymiarową pracą Lynne była „Uskrzydlona Geoda” (geoda – czyli wypełnione minerałami wnętrze skały, takie „jajko z niespodzianką” wśród kamieni). Za tą pracę Lynne Chinn zdobyła w 2007 roku nagrodę w konkursie Orsoni (o którym też jeszcze napiszę).
Lynne Chinn niezwykłą wagę przywiązuje do procesu projektowania. Wielkrotnie rysuje swoje projekty i bardzo szczegółowo dobiera odcienie i kształty tesser. Ostatecznie jednak zdarza się, że „muzy i materiał”, jak sama mówi, wpływają na późniejszych etapach na ostateczny kształt dzieła. Tak było w przypadku „Uskrzydlonej Geody”, gdzie siatka, na której praca powstała, została częścią samego dzieła (w charakterze „koronki”), co nie było planowane na etapie projektu.
Prawdziwą delikatność lepiej zaobserwujecie w mniejszej „Geodzie”, która prezentuje się tak:
Inną pracą Lynne, którą chcę Wam pokazać, razem ze zdjęciem detalu, jest „Jeż morski: Gaia”. Wyjątkowy jest tutaj układ przepływających jakby obok siebie tesser ze smalti:
A na zakończenie – nie samą sztuką wyższą człowiek żyje:). Lynne Chinn tworzyła w przeszłości mozaiki o użyteczności np. kuchennej. Oto jaki „back splash”, czyli tylną ścianę kuchenki można było u niej zamówić:
Można też było udekorować mozaiką stopień:
Zdjęcia publikuję za zgodą Artystki, która znalazła czas, by odpowiedzieć na maila wielbicielce z Polski. Jeszcze jeden powód, żeby lubić Lynne Chinn:).
Więcej o Lynne dowiecie się z jej strony intenetowej www.lcmosaics.com i z kolejnego posta, bo nie dałam rady w jednym tylko przedstawić wszystkich najpiękniejszych moim zdaniem prac Lynne Chinn.
*** Zgryźliwa dygresja: Mozaika to nie sztuka, ale są nią wg. dyrekcji Tate (nie przeczę wcale, bo to moje ulubione) durszlaki i metalowe tarki złączone hm, drutem kolczastym. Pracę „Home” autorstwa Mony Hatoum, bo o niej mówię, znajdziecie tu Mona Hatoum „Home”
Oglądając ją nie byłam jeszcze wielbicielką gotowania i czułam, że drut kolczasty świetnie oddaje moje podejście do zajęć kuchennych, zupełnie, jak pan Teofil Piecyk, który uznał, że prace ekspresjonistów oddają wiernie świat po trzydziestu trzech „głębszych”:). Wracając do tematu – pokazują w Tate naprawdę WSZYSTKO, a mozaiki nie. Miejmy nadzieję, że gdy Sir Nicholas Serota opuści fotel szefa Tate sytuacja się zmieni.