Arabskie słowo masijd (czyli meczet, zwany po hiszpańsku mezquita) oznacza dosłownie „miejsce padania na twarz”. I w La Mezquita de Córdoba, czyli w meczecie w Kordobie zrobiłam dokładnie to samo, co muzułmańscy pielgrzymi – padłam. Padłam z zachwytu, bo jest to jedna z najpiękniejszych budowli, jakie widziałam. Nie widziałam natomiast zdjęcia, które w pełni oddaje siłę i potęgę, która z Mezquity emanuje i poniższe moje próby nie są żadnym wyjątkiem, niestety:
Przechadzając się pomiędzy dziesiątkami kolumn z podwójnymi łukami poczułam architektoniczny „dotyk Boga”. Kolumny tworzą jakby drogi, które prowadzą do quibla, czyli ściany wskazującej w meczecie kierunek modłów. Akurat tutaj trochę krzywo wyszedł Maurom ten kierunek – tzn. quibla, a za nią i mihrab, czyli znajdująca się po środku quibla nisza, która jest najważniejszym miejscem meczetu, dokładnie Mekki nie wskazują, ale za tę nieścisłość Allah został wynagrodzony przepięknymi mozaikami, które zdobią i mihrab i quiblę.
Około 965 roku (czyli 200 lat po rozpoczęciu budowy Mezquity) Al-Hakam II, kalif Kordoby postanowił w trakcie kolejnej rozbudowy skopiować bizantyńskie mozaiki z meczetu w Damaszku, chyba najpiękniejszego meczetu w ówczesnym świecie. Al-Hakam II poprosił o pomoc samego cesarza Bizancjum. Pomoc polegała na przysłaniu eksperta do układania mozaiki, ponieważ mauretańscy rzemieślnicy i artyści nie znali tej sztuki. Cesarz nie tylko wysłał mistrza, ale podarował kalifowi kilka ton cennych materiałów, łącznie ze złotymi, czerwonymi i niebieskimi tesserami, z których powstało kilkadziesiąt metrów mozaiki na ścianach i suficie mihrabu.
Do mihrabu niestety maluczkich dziś już nie wpuszczają, ale można z dystansu podziwiać wejście do niego. Podkowiasty łuk oraz jego rama są zdobione przepięknymi, niezwykle pracochłonnymi, niemal „koronkowymi” motywami.
Łącznie do wykonania mozaik w Kordobie wykorzystano 19 kolorów szkła, marmuru i ceramiki. Quibla, podobnie jak mihrab, udekorowana jest zarówno ornamentami roślinnymi jak i tekstami z Koranu, co wygląda tak:
Horror vacui w czystej postaci:).
Mezquita zawiera w środku wielką katolicką katedrę (czym się tutaj zajmować nie będziemy, bo to nie jest post o historii Mezquity), ale w podziemiach jej znajdują się pozostałości wczesnochrześciańskiej świątyni pod wezwaniem Świętego Męczennika Wincentego, na której ruinach Mezquita została wybudowana. W latach 30 XX wieku prace archeologiczne pozwoliły odkryć tam mozaiki z VI wieku, które można podziwiać przez przeszkloną taflę w podłodze:
Te motywy podobne do mozaik rzymskich, były wykonane przez wizygockich rzemieślników.
Jeżeli kiedykolwiek będziecie w Kordobie, MUSICIE pójść do Mezquity. Takich miejsc, w których człowiek czuje się jak kosmiczny pyłek, w których sztuka dwóch kultur przeplata się, prowadząc do Boga różnymi ścieżkami, jest na świecie bardzo niewiele.
A przy okazji zapytam, czy wolicie czytać o mozaikach w świecie i artystach, czy o tym, jak robić mozaiki? Napiszcie mi proszę w komentarzach, będę wiedziała, o czym częściej pisać w przyszłości.
o mozajkach na swiecie! Blagam, nie kaz mi zlepiac fajansowych odpadkow!!!
oj tam, oj tam – nie wiesz, co tracisz, to najlepszy odstresowywacz:)
Piękne podsumowanie :).
Jak wielki musi być Bóg, skoro takie cuda są dziełem człowieka…