Dziś chciałabym Wam pokazać, że w XXI wieku są na szczęście inwestorzy z pomysłem oraz artyści, zdolni zamienić eksluzywny apartamentowiec w małe dzieło sztuki.
Poznajecie Państwo to secesyjne dzieło?
Oczywiście, że poznaliście „Pocałunek” Klimta, który można oglądać w Wiedniu, ale jeśli ktoś tam akurat nic nie ma do załatwienia, to można obejrzeć mozaikową wariację na temat „Pocałunku” w Klimt House, w Warszawie, przy ul. Kazimierzowskiej 46/48. Inwestycja dopiero co powstała, chylę czoła przed „Echo Investments”, że zdecydowało się na taką dekorację.
Mozaika powstała w Artystycznej Pracowni Mozaiki M, także mieszczącej się na Mokotowie.
W budynku Klimt House mozaik jest kilka, ale najpiękniejsze są te w holu, wykonane w większości ze szkła witrażowego.
W intenecie znalazłam ciekawy wywiad z artystą, związanym z Pracownią Artystyczną M jak Mozaiki, który Wam polecam, a który znajdziecie tutaj: wywiad z Witoldem Zyglewskim.
Nie będę wywiadu tutaj streszczać, ale widzę, że świat mozaiki toczy konflikt wewnętrzny, dotyczący tego, gdzie znajduje się epicentrum tego świata. Rawenna, Petersburg czy Watykan, nie chcę stanąć na linii ognia i pojednawczo zaproponuję… oczywiście Mokotów.
To wspaniale, że znam kogoś, kto zna kogoś, kto mieszka w tym domu, dzięki czemu mogłam zrobić zdjęcia:).
Na koniec jeszcze zdjęcie pokazujące dekorację wejścia do windy:
Nie wiem, co Wy na to powiecie, ale ja jestem zachwycona.
Piękne, piękne i jeszcze raz piękne. Dziękuję Pani Ewo.
W zasadzie można powiedzieć, że Klimt malował mozaiki, bo jego prace aż proszą się o zrobienie ich w tej technice.