Wiecie już, Drodzy Czytelnicy, że Śląsk mozaikami stoi. Ostatnio zaobserwował to mój własny Brat, który przysłał mi zdjęcia mozaik, których wciąż nie widziałam na żywo, a które bardzo mi się podobają – mozaiki sportowe.
W duchu niedawno zakończonej olimpiady w Rio są sportowcy z MOSiRu w Zabrzu, którzy powstali w połowie lat siedemdziesiątych, a mianowicie biegacze:
i gimnastycy
Z innej olimpiady są biegacze narciarscy:
Natomiast ze Stadionu Śląskiego w Chorzowie dostałam zdjęcie mozaiki z piłkarzami o powierzchni, bagatela 150 metrów kwardratowych, autorstwa panów Henryka Holeckiego i Henryka Kobylińskiego z 1970 roku:
Niedaleko Stadionu Śląskiego jest też park (Śląski), gdzie jest taka oto mozaikowa rzeźba ogrodowa:
Jakoś tak wyszło, że kiedy mój brat chodził po Zabrzu, ja akurat chodziłam po Katowicach, a konkretnie po Nikiszowcu. Na FB już było, ale tu jeszcze raz Wam to pokażę. Nikiszowiec – górnicze osiedle w Katowicach, zbudowane w latach 1908-1914, jedyne w swoim rodzaju. A na nim poczta udekorowana secesyjnymi, mozaikowymi szklanymi różami:
No i jak tu nie uwielbiać Śląska? Jeśli byliście tam ostatnio 20 lat temu, to te wszystkie mozaiki już tam były, ale nie było wielu rzeczy, które są tam teraz. Mozaiki są niezmienne, ale sam Śląsk zmienia się bardzo. Jest to fantastyczny, pełen niespodzianek i ukrytych skarbów region, moim zdaniem zdecydowanienie niedoceniony. Zamiast do Karwi, pojedźcie do Katowic, a zamiast do Zakopanego, do Zabrza!