W sobotę kwartet mozaikarski zaszalał. Miało nie być płasko i miała być zabawa kamieniami i szkłem. Sami zobaczcie, jakie wspaniałe są efekty!
Miało być abstrakcyjnie i czasem było, jak u Oli, która postawiła na baczność mozaiki gresowe:
Osobiście widzę tutaj wyraźne wpływy Fernanda Légera:), a Wy?
Czasem było mniej abstrakcyjnie, jak u Kasi, czemu trudno się dziwić, bo ryby stanowią jeden z najwdzięczniejszych mozaikowych motywów.
Rybka powstała ze znalezionych nad morzem kamieni, szkła witrażowego oraz odrobiny marmuru i mozaiki gresowej, a błysk fal zawdzięczamy kawałkom lustra.
Ewa bawiła się marmurami i szkłem witrażowym. Jej praca najbardziej zasługuje na termin, który w ustach każdego krytyka sztuki brzmi groźnie i dumnie: mianiowicie jest taka …. niedopowiedziana (Pozdrawiam Monikę i Olę z Sandomierza, dzięki którym to mądre pojęcie na zawsze zagościło w moim słowniku artystycznym!)
a druga Ewa kategorycznie odmówiła brudzenia się klejem do glazury i zdecydowała się na samo szkło robiąc krzyż, a potem wpadła w nastrój bożonarodzeniowy:
Jak zwykle dziękuję za wspólny czas, uśmiechy i dylematy, oraz piękne prace!