Dziś przedstawiam Wam moje ukochane „dziecko”, czyli monochromatyczną formę przestrzenną, którą wykonałam w trakcie stażu u Pauliny Okurowskiej. Piszę, że jest „prawie” przestrzenna, ponieważ naprawdę przestrzenne mozaiki zobaczycie dopiero na przykładzie innych artystów, których Wam niebawem przedstawię, takich jak np. Lynne Chinn.
Inspirację pracami Pauliny widać niestety wyraźnie:( – byłam bowiem zdeterminowana wykorzystać piękną filiżankę, którą mi podarowała. Ale pomijając herbatkę u Królowej Śniegu (bo raczej nie jest to naczynie, którego możnaby się spodziewać u Zwariowanego Kapelusznika) widać też w tej pracy moją fascynację kamieniem, która tutaj przybrała formę marmurowego lasu.
Praca ma jedną zasadniczą wadę – nadal nie wiem, jak zainstalować ją na ścianie:). Jeśli ktoś ma pomysł, jak ten format A4, ważący, lekko licząc jakieś 2 kilo przyczepić do ściany, to proszę o podpowiedź.