Dzisiaj artysta z dość niespodziewanego miejsca, a mianowicie z … Japonii. Toyuharu Kii (rocznik 1953) po ukończeniu studiów artystycznych w Tokyo, wyjechał na stypendium do Florencji i tam zaraził się mozaiką do tego stopnia, że powróciwszy do ojczyzny otworzył w 1982 roku własne atelier mozaiki. Powstało w nim ponad 80 mozaikowych murali.
Co mnie przyciągnęło do niego? Wbrew zdjęciu powyżej, oczywiście monochromy:). Oto jakie historie można opowiedzieć wyłącznie za pomocą białego marmuru „Perlino”:
Ważnym elementem języka mozaiki jest dla Toyuharu Kii gęstość ułożenia tesser. Artysta używa w pracach tesser o różnych wymiarach i w różnej ilości i właśnie gęstość ich ułożenia jest dla niego podstawowym sposobem ekspresji.
Toyuharu wyszukuje potencjał tkwiący w trójwymiarowych tesserach identycznego koloru, starając się wywołać emocje, które tylko mozaika może ukazać. Artysta nie nazywa nigdy swoich prac „malowanymi obrazami”, ponieważ uważa, że do malowania lepiej nadaje się pędzel i farby, zamiast tego nazywa swoją pracę „aranżowaniem” tesser, szczególną uwagę przywiązując do efektów, które dają światło, cień i fugowanie mozaiki.
Toyuharu Kii jest od kilku lat wykładowcą uniwersyteckim, co nie przeszkadza mu zdobywać nagród za swoje mozaiki na międzynarodowych konkursach. Między innymi zdobył w 2007 nagrodę Orsoni za (wyjątkowo kolorową) pracę „Grass Wind Light” („Trawa Wiatr Światło”):
Inny przykład użycia koloru znajdziecie poniżej:
Z tego wniosek, że Japończycy nie tylko fotografują Włochy, ale są w stanie przenieść europejskie na własny grunt w sposób niezwykle twórczy. Mam nadzieję, że Polak też potrafi!
A tutaj jeszcze link do filmu na YouTube, gdzie Emma Biggs, także artystka zajmująca się mozaiką i kuratorka wystawy Toyoharu Kii, wyjaśnia sposób jego pracy: https://www.youtube.com/watch?v=ZwPV8WOnTGc