Jest 21-sza i chociaż jestem juz naprawdę padnięta, to MUSZĘ się z Wami podzielić tym, co przez 2 dni działo się w gościnnych progach Pracowni z Oknem na Świat. Jestem zachwycona pracami, które powstaly, no sami zobaczcie…
W sobotę pojawiła się kolejna wersja jaszczurki. Ale jaka! Magda nazwana od razu Gaudim, nadała „jaszczurkowy” trend weekendowi:
Jaszczurka („a może nawet salamandra”, jak twierdzą niektórzy), jest przepiękna!
Sekcja zoologiczna zawierała też motylka, którego zrobiła Martyna…
… podczas kiedy jej mama Beata dzieliła się z nami pozytywną energią kolorów słoneczka:
Agata, kobieta czynu, zdobyła mnie wybierając do swojego „ślimaczka” trzy z pięciu kolorów, które niegdyś wybrałam, kupując moje pierwsze kafelki do mozaikowania:
Powstała też nowa wersja ptaszka, którego znacie w mojej wersji „haiku”. Z pewnym zawstydzeniem przyznam, że ten, który zrobiła Jola, podoba mi się bardziej! Ciekawa jestem, jak się zmieni po zafugowaniu.
Joanna z precyzją botanika-koronczarki stworzyła „Morze Kwiecistego Optymizmu”:
Kasia-Żeglarka wciąż chyba nie jest przekonana, czy dobrze się stało, że jej róża wiatrów nabrała odcienia pomarańczu. Jeśli uważacie, że dobrze wygląda, napiszcie jej o tym w komentarzu, proszę!
Bratanica naszej Żeglarki najpierw przez pół warsztatu robiła „temu misiu” oczko, żeby mu się „nie odlepiło”, a potem w rekordowym tempie zrobiła resztę zwierza. A potem bardzo sprytnie technicznie poradziła sobie z tłem i bez niczyjej pomocy wymyśliła trzy rzędy tesser, świetnie kontrastujące z opus palladianum misia. Kasia, dodajmy, ma lat … 10, więc sami Państwo rozumiecie, że ja w jej wieku to umiałam przykleić plakat Kajagoogoo na ścianie, a nie robić „takie rzeczy”, więc jestem nadal w szoku:).
Agnieszka była na warsztatach już drugi raz. Wiosną absolutnie odmówiła cięcia czegokolwiek i zrobiła wtedy taką podstawkę pod gorące garnki (Agnieszko muszę to pokazać:)):
Tym razem…, o tym razem było zupełnie inaczej – Agnieszka stworzyła absolutnie przepiękną, misternie wykonaną gwiazdę.
Niedziela przyniosła nam drugą cudną jaszczurkę, którą wykonała Agnieszka 2:
Nie wiem, jak Wy, ale mnie wyobraźnia dziewczyn zachwyciła. Obie jaszczurki są zupełnie inne i obie przepiękne!
Pojawił się też drugi motylek. Alicja, mimo młodego wieku, jako jedyna pokazała, że świetnie wie, co oznacza korporacyjne pojęcie „delegować” i zatrudniła Tatę do cięcia: najpierw papierowego projektu, a potem niektórych tesser. No i powstało takie cudo:
Beata w duchu unijnym zrealizowała projekt hiszpański i stworzyła mieniące się feerią barw flamenco. Proszę zwrócić uwagę na wachlarz i broszkę:).
Będzie jeszcze jedna mozaika, zupełnie inna niż wszystkie do tej pory, ponieważ pojawił się na warsztatach nowy materiał. Agnieszka 3, wielbicielka kamienia, zdecydowała się na kota (dziwaka z Cheshire, jak obstawiam) z … gresu. Tutaj mamy rzut na początkowy etap pracy, teraz już znacznie bardziej zaawansowanej, ale nieskończonej dziś z powodu zmiany koncepcji. Na szczęście są warsztaty walentynkowe 9-go lutego i wtedy kot będzie gotowy.
Na warsztatach panował tradycyjnie niezły rozgardiasz. Działaliśmy w duchu BHP, stąd różowe rękawice na zdjęciach. Cięcie porcelanowych tesser i gresu jest bezurazowe, ale szkło lubi łączyć artystów z mozaiką braterstwem krwi, więc na wszelki wypadek stosowaliśmy środki bezpieczeństwa.
Teraz cierpliwie czekam, aż Artystki prace zafugują i pokażą ostateczne rezultaty.
Było naprawdę wspaniale. Dziękuję Wam bardzo, że mogłam patrzeć, jak pracuje Wasza wyobraźnia i jak niesamowicie twórczymi osobami jesteście!
Wszystkie prace urocze! Brawo! 🙂
Róża wiatrów Kasi Żeglarki jest cudna.☺
Dzięki w imieniu Artystki, której oczywiście komentarze pokażę:)!
Cudne, cudne i raz jeszcze cudne. Aż chce się mieć swoją, będę na następnych! Róża Wiatrów piękna i precyzyjna, jakby Kasia ćwiczyła już wcześniej… Miś też majstersztyk, widać pokrewieństwo. Morze kwiecistego optymizmu też chciałabym mieć w domu. Jaszczurki, ptaki, motyle piękne. Gwiazda precyzyjna, nie wiem jak tak można zrobić. Tancerka piękna i dopracowana w każdym szczególe. Ach, najbardziej gratuluję Tobie Ewa, że pomagasz ludziom takie piękno z nich wydobyć 🙂
Alicjo, ja tylko katalizuję te eksplozje talentów:). I jest to cudowne uczucie….