Słowa, Drodzy Moi, są dzisiaj zbędne, szczególnie, że po emocjach artystycznych obu weekendów opadam z sił, a bardzo chcę Wam wszytko dzisiaj pokazać.
Dlatego nie opowiem, ale pokażę, jak powstawały patery, np. w 3D…
(czasem nie do końca starczyło czasu na warsztacie, bo robota była koronkowa)
a czasem już na drugi dzień było dzieło z fugą:
Powstawały też cudne lusterka:
Wyjątkowo tym razem było dwóch Panów na warsztatach, z których jeden w trakcie pracy stwierdził: „czuję się, jakbym składał mikroprocesor”. Mozaika niejedno ma imię…
Wiecie, jakie jest inne znaczenie słowa „mozaikowanie”? Chyba muszę taką mozaikę zrobić…
Uwielbiam wyobraźnię i zapał uczestników, oraz dobrą energię, która ze mną zostaje po warsztatach. Dziękuję Wam 🙂