Pamiętacie ubiegłoroczny wpis o p. Wandzie Rodowicz: http://mozaikowanie.pl/index.php/2016/02/11/wanda-rodowicz-cz-1/? Dzisiaj miałam okazję spotkać Panią Wandę ponownie, podczas spotkania w Kalinowym Sercu na Żoliborzu, w ramach cyklu „Złota Setka Żoliborzan”.
Było trochę opowieści rodzinnych i trochę mozaikowych. W Kalinowym Sercu mogliśmy podziwiać kilka prac Artystki:
W powyższych portretach można rozpoznać ceramiki kwiecistego mistrza Jana Misiaka z Wawra, o którym p. Wanda opowiadała, że był rzemieślniczym artystą, aczkolwiek dotrzymywanie terminów nie było jego mocną stroną. Ściągany z łóżka przez jego „klientki” czyli artystki Wandę Rodowicz i Ewę Kuleszę na szantaż „ja Pana zamorduję” odpowiadał „A ja Panią ożenię!” i przekręcał się na drugi bok. Życie artysty nie jest usłane różami.
Atmosfera spotkania była przemiła, psuł ją tylko jeden wątek, który się pojawił, a mianowicie brak szacunku właścicieli budynków, w których są mozaiki, dla tych prac. Pani Wanda opisywała kilka przypadków niszczenia jej mozaik, ale kompletnie zmroziła mnie informacja, że ma być zburzony budynek na rogu ulic Zgoda i Przeskok, gdzie znajduje się moja ulubiona mozaika Wandy Rodowicz i Ewy Kuleszy, o której pisałam we wcześniejszym poście, a której fragment tutaj Wam przypomnę:
Dla mnie jest to najpiękniejsza warszawska mozaika w ogóle i jeśli prawdą jest to, że budynek ma zostać zniszczony, to mozaikę trzeba uratować. Nie wiem jeszcze, jak to zrobimy, ale… zrobimy.