Kintsugi to stara japońska technika naprawiania złotem potłuczonej ceramiki, łączenia w nową całość tego, co zniszczone. Wokół niej osnuta jest akcja książki Joanny Bator pt. „Purezento”. Bohaterka książki, Polka, opiekując się domem w Japonii ma okazję uczestniczyć w kursie kintsugi prowadzonym przez Mistrza Myo. Jest to nie tylko nauka naprawiania ceramiki, ale przede wszystkim pogłębiania świadomości i budowania zgody na to, co nas spotyka.
Ponieważ kintsugi to łączenie potłuczonej ceramiki, a mozaika jest sztuką tworzenia nowej całości z drobniejszych elementów, w trakcie lektury „Purezento” nasuwało mi się wiele paralel pomiędzy kinstsugi a mozaiką. A w moim mozaikowym szkicowniku pojawiały się coraz to nowe inspiraowane kintsugi projekty mozaik. Dziś prezentuję pierwszą z nich:
Jest to mozaika o wymiarach 30×20 cm, zrobiona z mozaiki porcelanowej matowej w kolorze czarnym, szklanej mozaiki złotej i odłamków złotej tafli. Ponieważ złoto jest szkłem, fuga już musiała być czarna. Bez fugi, na tle z beżowej bazy sklejkowej nie prezentowała się tak ładnie:
A na mozaikę ze złotą fugą przyjdzie czas niebawem, o czym nie omieszkam Was poinformować.
Aby zachęcić Was do lektury „Purezento”, zacytuję jeden z moich ulubionych fragmentów książki:
„Życie polega na rozwoju i umieraniu. Niektóre rzeczy po prostu się rozpadają. Nie da się ich wskrzesić. Jednak każdy z nas zniszczył kiedyś coś cennego i żywego, niechcący albo w gniewie. Ze strachu, słabości albo przez zaniedbanie każdy z nas utracił jakąś rzecz, która jest niemożliwa do zastąpienia. Szkody są różnego rodzaju. Czasem coś wyszczerbia się tylko albo pęka na dwoje. Czasem jednak rozsypuje się na drobne kawałki. Można taką rzecz wyrzucić albo schować głęboko. Czasem myślimy, że to co schowane, naprawi się samo. Ale to niemożliwe (…). Pęknięte skorupy można złożyć tylko w jeden sposób. Trzeba go znaleźć. Są skorupy czekające na sklejenie złotem. I są śmieci, których trzeba się pozbyć.”
(Joanna Bator, „Purezento, s. 6o, Wydawnictwo Znak, Kraków 2017).
Bardzo podoba mi się zalecenie, żeby to, co zniszczone dokładnie obejrzeć i jeśli są nic nie warte – wyrzucać, ale jeśli decydować się je sklejać – to złotem. Jako wielbicielka mozaiki pewnie częściej niż inni szukam sposobu na podarowanie nowego życia pękniętym ceramicznym przedmiotom i uważam, że jest więcej niż jeden sposób na złożenie ich, no ale w końcu mozaika to nie kintsugi…
Książka Joanny Bator jest bardzo „zen”. Zen jest też mozaika – pozwala na wyciszenie, odstresowanie i uspokojenie i pozwala osiągnąć maksymalną koncentrację.
Polecam Wam tę lekturę – mądrą, lekką, napełniającą szczęściem i spokojem, historię o akceptowaniu utraty, o nieustającym rytmie życia, w którym warto się wciąż od nowa odnajdywać. Nie chcę zdradzać zbyt wielu szczegółów dotyczących powieści, ale kończąc życzę Wam akceptowania blizn, które się w nas z upływem czasu pojawiają, z nadzieją, że pokryją się złotem. I zachęcam do lektury „Purezento”.