Zasadniczo buldog jest Doroty i Miśka. Nazywa się Gordon. Jest … wiecie , jak to jest z buldogami. Są tak brzydkie, że aż ładne i nie da się ich nie kochać. No i nikt tak pięknie nie chrapie.
Oto więc i Gordon w całej krasie:
Zasadniczo buldog jest Doroty i Miśka. Nazywa się Gordon. Jest … wiecie , jak to jest z buldogami. Są tak brzydkie, że aż ładne i nie da się ich nie kochać. No i nikt tak pięknie nie chrapie.
Oto więc i Gordon w całej krasie:
Kilka tygodni temu byłam w Krakowie na kursie mozaiki portretowej, prowadzonym przez Adrianę Mufarrege z Argentyny.
Na efekty mojej pracy trzeba było czekać aż kilka tygodni, bo w 4 dni kursu tylko jedna osoba była w stanie ukończyć swoją pracę i … nie byłam to oczywiście ja. Ale, po dodatkowych godzinach portret udało mi się skończyć, poznajcie więc moją Mamę:
Moim ulubionym malarzem jest Edward Hopper, malarz dystansu i samotności, sam protest wcielony przeciw kulturze optymizmu. I chociaż przebywając w fazach maniakalnych nie mam nic przeciw optymizmowi, to w każdej, i depresyjnej i maniakalnej najbardziej na świecie lubię Hoppera. Nie będę się tu mądrzyć na jego temat (chociaż mogłabym, bo ostatnio tak się wyedukowałam, że mogę pisać pracę magisterską:)), tylko pochwalę się moją wariacją nt. Hoppera.
A wygląda ona tak:
Zdecydowanie wolę Dzień Kobiet niż Walentynki, szczególnie od momentu, w którym parę lat temu w Walentynki złamałam nogę, ale tym razem postanowiłam uczcić tę bolesną rocznicę moją pierwszą, łatwą bardzo mozaiką zrobioną ze szkła witrażowego:
Czy można wymozaikować polską sztukę ludową? Można ją zrobić w marmurze, o czym czytaliście prawie dwa lata temu, kiedy opisywałam kolekcję „Mojetno” Przemko Stachowskiego.
Można ją też wymozaikować w … gresie. Dzisiaj zaprezentuję Wam moją gresową wersję sztuki ludowej. Oto mozaikowa szkatułka inspirowana kaszubskim motywem ludowym:
Pomimo tego, że w polskiej sztuce ludowej dominują kolory bardzo żywe, postanowilam zastosować inny trend i użyłam stonowanej mozaiki gresowej. Czytaj dalej Mozaika na ludowo i w 3D
Deszcz za oknem leje, dlatego zebrało mi się na wspomnienia, w jak „pięknych okolicznościach przyrody” powstawała wczesną jesienią mozaika z żabą. Żabą jeziorkową.
Zaczniemy od końca, czyli od efektu finalnego:
– A co na ten przykład?
– Ano … ptaka (wszak byliśmy w siedzibie Rzeczpospolitej Ptasiej).
I tak oto parafrazując chłopów z Mrożka rozpocznę wspomnienie o betonowym szaleństwie. Opisany w poprzednim poście stół był tylko poligonem, na którym uczyłyśmy się ciąć mozaiki szczypcami glazurniczymi i uwydatniać kształtem i układem tesser poszczególne elementy projektu. Prawdziwe wyzwanie było wciąż przed nami – każda z uczestniczek warsztatów „Ptasio Mi” miała zrobić swój projekt ptaszora, który po zalaniu betonem miał się zamienić w ozdobną betonową płytę.
Czytaj dalej „A może byśmy coś zabetonowali?” – warsztaty w Słońsku część druga
Ostatnio przed warsztatem świecznikowym zabrałam się za eksperymentowanie, czyli klejenie szkła do szkła oraz fugowanie efektu. Bardzo lubię świeczniki ze szkła witrażowego, dlatego postanowiłam szklaną mozaikę nakleić na szklany świecznik i zafugować. Używałam szklanych , przeźroczystych kamieni szklanych – kaboszonów, transparentnej smalty (smalti) i szkła witrażowego.
Do tej pory nie miałam doświadczenia z klejeniem mozaiki ze szkła do szkła. Zazwyczaj kleję ceramikę lub marmur do ceramiki, drewna albo kamienia, a tutaj nowe wyzwanie. Czytaj dalej Eksperyment świecznikowy
Jakiś czas temu zrobiłam dla mojej przyjaciółki prezent – abstrakcyjną paterę. Ze względu na to, że mogłam sobie pozwolić na free style kolorystyczno-materiałowy, robienie jej sprawiło mi wyjątkowo dużo radości.